Cieniści Złodzieje bądź Złodzieje Cienia byli ongiś zakonem pana mordu, Bhaala, który podupadł wraz z jego śmiercią. Duchowieństwo Bhaala opisane zostało pod koniec tego tekstu. Są złodziejską gildią trudniącą się kradzieżami, przekupstwami, haraczami, przemytem, a także skrytobójstwem. Szumnie sami nazywają się "gildią", brutalnie zwalczając konkurencję.
Pierwotnie działali w Waterdeep, lecz zostali zeń przepędzeni - pojmano kilku członków, z ust których posypały się imiona kolejnych i w końcu zasadzono się na samych przywódców, z których niemal wszyscy zawiśli na szubienicach. Ci, którzy przeżyli, skryli się w murach Athkatli, ubijając interes życia z członkami rządzącej Rady Sześciu. Miasto Pieniądza chętnie wita każdego, kto może się za to odwdzięczyć mieszkiem błyszczącego złota. Mówią nawet, że sam przywódca Złodziei Cienia został jednym z Sześciu... Przekupieni gwardziści przymykają oko na ich działalność. Bez wątpienia jednym z głównych celów ich obecnej działalności, oprócz pieniędzy, jest chęć dokonania zemsty na całym Waterdeep.

Czerwoni Magowie z Thay są magokratami, władcami wyspy Thay, lecz ich wpływy rozciągają się daleko poza wyspę. Członkowie organizacji budzą powszechny respekt zmieszany z przerażeniem, a w krajach takich jak Amn, słynących z niechęci wobec magii - bez wątpienia nie są mile widziani. Żaden Thayanin nie zostanie pojmanym za samo bycie Thayaninem, lecz osoba taka musi być świadoma, iż władza będzie chciała ze szczególną ostrożnością patrzeć takim czarodziejom na ręce. To ludzie chełpliwi, krzykliwi, pozbawieni subtelności oraz pokory, a nade wszystko niezwykle niebezpieczni. Nie jest ich trudno poznać, duma oraz dalekowidzące oczy przełożonych nie pozwalają im ukrywać się w tłumie. Noszą szaty w barwach szkarłatu - jak ich nazwa wskazuje - będącymi nie tylko kolorami władzy, ale również symbolizujące przelaną już krew. Najczęściej golą głowy na łyso, tatuując czoła mistycznymi wzorami.
Czego pragną? Władzy, pieniędzy, zaszczytów. Thay to wyspa rządzona spiskami oraz intrygami, dążącymi nie tyle do wzmocnienia pozycji samego kraju, co raczej jego pojedynczych przywódców. Jest to organizacja polityczna, nie brzydząca się zanadto brudnych interesów...

Harfiarze, Grający na Harfach to zrzeszenie złożone z istot wszystkich ras całego Faerunu. Tajemniczy ruch o znaczeniu ponadpaństwowym, który - jak mawiają złośliwi - wtrąca się we wszystkie istotne sprawy, nawet, jeśli ich nie dotyczą. Harfiarze wierzą w równowagę sił w przyrodzie i dążą do ich zachowania. Forują filozofię wrodzonego dobra jednostki, zarówno człowieka, jak i ras z ludzką sprzymierzonych. Znajduje się wśród nich wielu historyków, kronikarzy oraz bardów; harfiarze wierzą w siłę historii, słowa pisanego. Gromadzą wiedzę o minionych dniach, o wielkich wojnach oraz kataklizmach, o tym, do czego prowadziły waśnie oraz głupota, lekkomyślność. Poprzez przekazywanie wiedzy historycznej, chcą, by inni o niej pamiętali - i czerpali zeń naukę. Warto pamiętać o tym, że Harfiarzy wspiera wielu wybitnych, w tym największy czarodziej Faerunu, Elminster. Członkostwo jest tajne - Harfiarze narażają się bowiem poprzez swoją działalność wielu potężnym siłom służącym złu. Co odważniejszych można rozpoznać po medalionie srebrnego półksiężyca.
Nie mają jednolitej hierarchii, choć wiek, mądrość oraz wiedza bez wątpienia stanowią o nieformalnej pozycji w organizacji. Niektórzy mówią, że Harfiarze są manipulatorami Faerunu, wszakże każdy z ich agentów działa pojedynczo i zgodnie z ideami, które sam postrzega jako dobro. Rzadko działają otwarcie - raczej poprzez spiski i intrygi. Kodeks Harfiarza stanowi, iż każdy Grający winien przeciwdziałać złu i niegodziwości, dbać, by lud był wolny od strachu i tyranii, wspierać prawo i porządek, walczyć o pokój tam, gdzie prawa są sprawiedliwe i słusznie egzekwowane, zapobiegać przesadnej potędze i wpływom, a także niedostatkom majątku i możliwości. Zdrajców czeka śmierć. Harfiarze wiedzą o sobie, jeden drugiego rozpozna i przyjrzy się jego postępowaniom. Każdy ma prawo karcenia. Każdy ma prawo zgłoszenia sprzeciwu. Jednocześnie, obciąża ich obowiązek wzajemnej pomocy, nawet wówczas, gdy od początku jest wiadome, iże koszta takiej pomocy nie będą proporcjonalne wobec osiągniętych korzyści. Nie mają prawa oczekiwać zapłaty od drugiego Harfiarza. Ludność Amn odnosi się do Harfiarzy nieufnie.

Zakapturzeni Czarodzieje to wyjątkowo potężni, działający na terenie całego Amn magowie. Zgłębienie politycznych celów i sojuszy tego ugrupowania jest niemożliwe dla przeciętnego amnijskiego mieszczanina. Zakapturzeni Czarodzieje działają oficjalnie pod pieczą Rady Sześciu – oczywiste jest jednak dla każdego, że tak naprawdę nie są od nikogo zależni i działają na własną rękę. Ich zadaniem jest regulacja i kontrola korzystania z magii na terenie Athkatli. Niechęć do magii znajduje odzwierciedlenie w bardzo surowych zakazach nałożonych przez tę grupę - każdy mag musi posiadać odpowiednią licencję, by móc rzucać zaklęcia na terenie miasta. Jeśli jednak ktoś nie zapłaci „ofiary”, a będzie używał magii, może zostać umieszczony w magicznie chronionym „przytułku” na wyspie Brynnlaw, w Czarowięzach, skąd jeszcze nikt nigdy nie uciekł. Trafia tam wiele osób – czarodzieje, więźniowie polityczni czy po prostu niezrównoważone osoby stanowiące zagrożenie dla otoczenia. Jednak uwierzcie mi, nie chcielibyście tam być.
Jakkolwiek by nie opisywać Zakapturzonych Czarodziejów, jest to niezwykle tajemnicza organizacja budząca grozę w Amnie. Nie ma sposobu na wniknięcie w ich struktury, a nazwa Czarowięzy straszy każdego maga w Athkatli.