IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Plac cmentarny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Mistrz gry
Mistrz gry

Doświadczenie : 246

Liczba postów : 282
Data dołączenia : 14/03/2013

Plac cmentarny - Page 3 Empty
PisanieTemat: Plac cmentarny   Plac cmentarny - Page 3 I_icon_minitimePią 15 Mar 2013, 01:27

First topic message reminder :

Ziemie ogrodzone wysokim drewnianym parkanem pochłonęły już tysiące ciał praworządnych obywateli miasta Athkatla. Są to rozległe tereny usytuowane w pobliżu świątyni, zarośnięte wysoką trawą i przysłonięte rozłożystymi drzewami, ze ścieżkami z niewygodnych kocich łbów. Większość zmarłych pochowana została bez przepychu, w dziurach - zbiorowych, bądź pojedynczych - wykopanych na chybił trafił, oznaczonych większymi lub mniejszymi kamieniami, ze zniczami i świecami ustawionymi w około, których to płomienie miały pilnować dusz tych, którzy odeszli w zaświaty, których to płomienie miały wskazać im właściwą drogę, kiedy będzie to konieczne. Chowani są tutaj mieszczanie i kupcy, rzemieślnicy, artyści, szlachcice, wszak wobec śmierci wszyscy są równi. Wyjątki czyni się jeno dla kapłanów i duchownych, których to prochy zostawiane są na wieki w urnach, w budynku świątynnym, oraz dla całej rodziny książęcej, dla których wybudowano osobny grobowiec, w centralnej części cmentarza. Ogromny, z jakiego drogiego kamienia, majestatyczny, z zewnątrz wprost piękny. Przed wejściem znajdują się dwa posągi gryfów - strażników, komiczne, bowiem w okolicy nigdy gryfów nie dało się spotkać; strzelisty dach nad nimi wspierają cztery potężne kolumny porośnięte winoroślą.
Mówią, że nocą dobiegają stąd straszliwe wrzaski, jakby martwi z grobu powstali...
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Plac cmentarny - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Plac cmentarny   Plac cmentarny - Page 3 I_icon_minitimeNie 13 Paź 2013, 21:11

Nicość pozostawała nicością; po pytaniu Domowira cmentarz zaś spowiła cisza, tak okrutnie drażniąca słuch. Istota - bestia, jak mężczyzna nazwał ją w myślach - musiała stać niezwykle blisko niego, lecz mimo to Domowir nie czuł, jak zwykle w takich sytuacjach, ciepłego powietrza wydychanego przez obcą niewiastę. Tylko ten lodowaty uścisk, coraz mocniej zaciskający się na jego ręce  - mocniej, od kiedy spróbował ją wyzwolić. Ślepiec napomknął o wyssanym ogniu, w istocie uczucie to naszło go teraz o wiele intensywniej. Zupełnie jakby życiowe siły, energia i wigor ulatywały z jego duszy... ulatywały niczym liście drzew rozpierzchnięte coraz bardziej porywistymi podmuchami wiatru. Przez krótki moment - najintensywniejszy - zdać mu się musiało, że gdyby nie laska i nie uścisk zjawy, opadłby bez czucia na kolana...
- Nie mniej niż ty - usłyszał w odpowiedzi, z bliska; nie mniej lodowate usta musnęły jego policzek, choć wciąż nie dało się odeń wyczuć oddechu. Nie był to takoż głos uwodzicielki, choć uwodzicielsko brzmiał, był to raczej głos drapieżcy. Drażniąco dźwięczała w nim niewysłowiona groźba.
- Nie wyobrażasz sobie nawet, jak mocno kusisz. Następnym razem, Zakapturzony, tyle mogę ci obiecać. - Dźwięczała w nim również władczość podobna mroźnej królowej. - Też lubisz szarady, więc szaradą im odpowiesz. Zaśpiewasz im lament umarłych, tyle chcę od ciebie. Daj się powąchać psim braciom, zostawiłam ci małą pamiątkę. Nie pozbędziesz się jej łatwo.
Noc nie mogła być już czarniejszą, niż ta...
Powrót do góry Go down
Domowir
(2) Koboldzia Laga

Doświadczenie : 20

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 20/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Plac cmentarny - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Plac cmentarny   Plac cmentarny - Page 3 I_icon_minitimePią 18 Paź 2013, 13:47

Uścisk mrocznej pani stał się swoistą pułapką dla uwięzionej dłoni maga. Lodowata kończyna bestii nie pozwalała uciec swej ofierze. Potężne szpony nie pozwalały na rychłe oddalenie promieniującego ciepłem pomiotu. Zaiste, Domowir czuł się niczym sarna na łaskach zagłodzonych wilków wpatrujących się okiem łowcy na swój upragniony cel. Człowiek potrafił znieść to gnębiące uczucie bezsilności, lecz katujące go emocje były preludium do prawdziwej tortury - a przecież był to jeno mroźny dotyk! Domowir tracił siły, coś pozbawiało go witalności; jego zmysły stawały się znudzone i otępiałe, ciepło oddawało pokłon lodowatej mocy ogarniającej ludzki tron - umysł człeka. Wydawać się mogło, iże sama esencja życia, dusza, doznała spaczonej emanacji bytu dzierżącego w sobie nicość. Ślepiec był okradany... z najcenniejszej wartości - z życia!
- Co czynisz...? - przemówił bezpośrednio, nie mogąc utrzymać umysłu w kondycji pozwalającej na prawienie szaradami. Ton niewidomego przypominał westchnięcia umierającego na zarazę.
Istota zapanowała nad nim. Zbliżała się, chociaż żywy, odczuwał jedynie obecność ciemności i niekończącej się samotni cmentarzyska. Lodowe wargi musnęły spocony policzek. Niemalże spełniony pocałunek zła przywołał strach i zwątpienie w sercu niskiego męża.
Odezwała się głosem królewny morderców, słowami wypełnionymi nieuczynioną zagładą. Wybranka nocy pragnęła tego, co posiadał Domowir. Kusiło ją ciepło i pozostała żywotność. Ofiara z obrzydzeniem wysłuchiwała mowy istoty, która doprawiała ciężką atmosferę zepsutą namiętnością.
Koszmar czarodzieja się spełnił. Kobieta pozostawiła w mężczyźnie pewne znamię. Oznakowała jak przedmiot do ubicia tajemniczego targu. Nosił w sobie pozostałość nicości. Nicości mozolnie rozprzestrzeniającej się w jego wnętrzu jak pasożyt. Było cholernie źle.
- Odejdź i nie wracaj. Odejdź tam, gdzie twoje miejsce: w nieczystym mroku tego świata! - emocje wzięły górę, a logika upadła. Nie dziwota, Domowir osłabł, stracił czujność. Jego wewnętrzne "ja" wyraziło stanowczy protest. Naiwne uderzenie emocjonalnego argumentu przeciw niewyobrażalnej potędze...
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Plac cmentarny - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Plac cmentarny   Plac cmentarny - Page 3 I_icon_minitimePią 25 Paź 2013, 11:20

Głos Domowira zagrzmiał w ciemnościach; odpowiedziało mu jeno puste echo. Uścisk się zwolnił, przepaść rozpościerająca się przed nim jakby ustąpiła. Bez wątpienia potężny byt, jaki się mu objawił zniknął nagle, opadł jak mgła - "Zakapturzony" nie usłyszał kroków, stukotu obcasów; nie miał pojęcia, w którą ze stron, ani w jaki sposób odeszła niewiasta. Nie wyczuł też działania magii, nie usłyszał szeptu zaklęcia. Istota rozmyła się w niebycie, z którego niechybnie pochodziła.
Mroźne powietrze smagało ciało Domowira; policzek muśnięty lodowatymi wargami wciąż nieprzyjemnie znakował się zimą. Czuł słabość, przemożne znużenie. Kiedy ostatnio był tak bardzo zmęczony... ? Na północy... Dawno...
Czas płynął w milczeniu, byt musiał odejść. Piżmo przesiąkło powietrze, wciąż pozostając lekko wyczuwalnym, ale zapach rozmywał się z każdym kolejnym uderzeniem serca. Kiedy stał się mniej intensywny, wybił się przed niego drugi zapach, nie mniej intensywny i jadowicie metaliczny. Nie dało się jednak określić, z której strony mogło znajdować się jego źródło.
Patrol strażników nie przeszedł, Zakapturzeni Czarodzieje nie nadeszli. Wszystko wskazywało na to, że jedynym spotkaniem ślepca z tajemniczą kobietą mogła być Evelyn, której za murem mauzoleum także nie potrafił dostrzec. Być może odeszła z pozostałą dwójką, być może wciąż się tam czaiła; a może straciła dech, gdy obok niej przesunęła się mglista postać przenikliwego mrozu.
Powrót do góry Go down
Domowir
(2) Koboldzia Laga

Doświadczenie : 20

Liczba postów : 18
Data dołączenia : 20/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Plac cmentarny - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Plac cmentarny   Plac cmentarny - Page 3 I_icon_minitimeWto 05 Lis 2013, 22:05

W jednej, niespodziewanej chwili, wszystko się zakończyło - nagle. Jak początek, tak i koniec wywołał w głowie Domowira gwałtowną reakcję. Pozostało więcej pytań, niż odpowiedzi.
W towarzystwie nocnej ciszy, wieszcz oparł się na swej lasce niczym schorowany i niedołężny starzec. Coś w nim ubyło, coś mu odebrano, jakby część jego jestestwa wyparowała. Gnębiły go niewiadome, a wędrujący po cmentarzysku chłód potęgował w magu uczucie zagubienia.
Musiał odnaleźć świątynie... kapłańska wiedza zapewne mogłaby pomóc. Domowir ruszył w kierunku wyjścia, za nic mając metaliczny zapach i niedawną dziewuchę, która współpracowała z kłamcami. Groźba na jego życie przysłaniała wszystko inne.
Musiał iść.

z/t
Powrót do góry Go down
Chardferbri
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 8

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 05/12/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półelf

Plac cmentarny - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Plac cmentarny   Plac cmentarny - Page 3 I_icon_minitimeCzw 19 Gru 2013, 14:42

Przybyła w okolice cmentarza w późnych godzinach popołudniowych, kiedy słońce było już jedną nogą za horyzontem. Przeszła przez główną bramę. Minęła dwa strzegące wejścia kamienne gryfy i ruszyła w dół alejką.
Kapłanka kierowała się do jednej, konkretnej mogiły, oddać hołd poległemu, pomodlić się, powspominać w zadumie. Ze sobą niosła naręcze żonkilów, związanych niebieską wstążką. Była kobietą dość wysoką, o wyprostowanej postawie i równym, marszowym kroku. Rozpuszczone włosy sięgały jej do ramion. Odziana była w białą tunikę z obszytymi złotą nicią wykończeniami. W centralnej części szaty znajdował się symbol Pana Poranka - wschód słońca wykonany w różowych, czerwonych i żółtych kolorach. Tunika narzucona była na koszulę kończą, sięgającą długością za tyłek. Spodnie uszyto w kolorach tuniki, zaś w ich materiał, po zewnętrznej stronie ud i łydek, wpleciono metalowe elementy. Chroniły nogi, jednocześnie nie utrudniając poruszania się. Czarne buty z wywiniętymi cholewami sięgały do pół łydki. Wokół talii założony miała pas, jasnobrązowy, wąski, do którego przyczepiony miała swój główny oręż. Zakonny buzdygan. Dostała go po zakończeniu nauk z rąk samej matki przełożonej. Była to broń wyjątkowa. Jej niezwykłe właściwości objawiały się dopiero w określonych okolicznościach i wyłącznie w rękach kapłanki Lathandara.
Gdy dotarła na miejsce pochówku pochyliła się nad kamieniem, opróżniła wazony z przeschłych kwiatów i dołożyła świeże. Przez dłuższy moment dookoła panowała cisza mącona jedynie wersami recytowanej przez nią modlitwy. Chrzęst trawy, szelest ubrań zdradził, że o tej porze groby przyszli odwiedzić także inni mieszkańcy. Kapłanka zakończyła modły. Zawiesiła spojrzenie na wyrytych w kamiennej tabliczce literach. Pogrążyła się we wspomnieniach o poległym towarzyszu.
z/t
Powrót do góry Go down


Plac cmentarny - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Plac cmentarny   Plac cmentarny - Page 3 I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Plac cmentarny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Cienie Amn :: Athkatla - Miasto Monety :: Dzielnica światynna :: Aleja cmentarna-