IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Gospoda

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Mistrz gry
Mistrz gry

Doświadczenie : 246

Liczba postów : 282
Data dołączenia : 14/03/2013

Gospoda Empty
PisanieTemat: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimePią 15 Mar 2013, 01:59

Jak na każdą szanującą się wieś przystało, centralnym jej punktem jest właśnie gospoda. W przypadku Umar, znajduje się ona tuż obok ogromnej jabłonki, otoczona resztą budynków - warsztatów pracy, domów i innych. Śmiało można więc rzec, że tutaj właśnie każda droga prowadzi do niej.
Gospoda nie jest wielka - ot, mała salka oraz zaplecze, wszystko w kamieniu i drewnie. Naprzeciw frontowych drzwi (istnieją również te tylne, znakomite w razie przymusowej ucieczki) znajduje się wiecznie podpity, acz uważnie kontrolujący sytuację oberżysta, gotów w każdej chwili zainterweniować. Zazwyczaj szynkwas otacza także grupka równie podchmielonych chłopów - lecz ci już sytuacji nie kontrolują. Tuż za ich plecami, skąpane w blasku światła wpadającego do środka przez brudne okna, znajdują się stoły z długimi ławami, w każdym momencie gotowe do ugięcia się pod ciężarem jadła, lub też odsunięcia pod ścianę, gdy na horyzoncie pojawią się dwaj dzielni wojowie wymachujący kijami. Centralnym punktem gospody jest kominek - ogromny, kamienny, upragniony dla każdego strudzonego wędrowca.
Powrót do góry Go down
Antor
Martwy

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 19/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półork

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeWto 27 Sie 2013, 12:52

Dzień chylił się ku końcowi, gdy białowłosy dotarł do wioski. Kolejna wieś w niekończącej się podróży półorka, a jednak tym razem miał cel. Planował dotrzeć do stolicy, acz nic nie stało na przeszkodzie, by uprzednio sprawdzić czy wieśniaków nie trapią jakieś niebezpieczeństwa, z którymi Antor mógłby się uporać za odpowiednią cenę. Bez większego namysłu wkroczył do gospody uważając, by nie uderzyć głową o framugę drzwi. Dobrze wiedział, że problemów należy szukać w centrum dlatego jego wybór był oczywisty. Oby dziś obyło się bez nieznośnych kmiotów, którzy będą mieli coś do półorków lub jego wyglądu. Nie miał ani ochoty ani humoru, by przelewać krew z powodu czyjejś głupoty. Wolnym, ciężkim, ale jednocześnie pewnym krokiem zbliżył się do szynkwasu i zaczepił oberżystę. - Hej! Jestem zabójcą potworów... Może naprzykrzają wam się jakieś maszkary tudzież bandyci, z którymi należy się rozprawić? - Zapytał jak zawsze swym charkliwym i nieprzyjemnie niskim tonem głosu. W między czasie rozglądał się za ogłoszeniami, których mógł wcześniej nie zauważyć.
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeCzw 29 Sie 2013, 03:38

Półork nie szedł wioską niezauważony, niecodzienny wygląd znacznie wyróżniał go z tłumu. Wysoki, silny, z kłami, budził strach u wieśniaków, którzy na co dzień nie mieli wiele do czynienia z mieszańcami jemu podobnymi; najprawdopodobniej orków znali tylko z opowieści lub orczych hord, jakie siały spustoszenie na północ stąd. Dla większości z nich - ludzi prostych - najpotężniejszą bronią były widły, a najgroźniejszym przeciwnikiem jutrzejsze sianokosy... strach przeradzał się w niechęć, a niechęć mogła i w agresję - niewysłowiona groźna wymierzona w półorczego potwora wisiała w powietrzu.
Podobnie rzecz miała się, kiedy Antor wkroczył do karczmy. Parę rozmów przycichło, pijak za pijakiem obejrzeli się przez ramię na obcego; trudno określić, czy reagowali tak na niego wyłącznie ze względu na orczą krew, czy może podobnie traktowali każdego, kto nowy pojawił się w Umar. Niewielkie wioski rzadko chętnie witają u siebie podróżnych... co dopiero odmieńców. Gwar trochę tylko przycichł, pijackie przyśpiewki mimo wszystko wciąż niosły się w izbie - choć teraz jakby bardziej nerwowe.
Karczmarz człowiekiem był niewiele bardziej bywałym - oczy szeroko otworzył, brew wysoko uniósł, z dołu spoglądając na giganta o kłach wielkich jak u bestii. Zdawało się, że nawet szybkim ruchem powieki przetarł, sprawdzając, czy aby nie śni. Musiały nie dojść jeszcze do niego pogłoski o przybyciu Antora do wioski.
- Kim... - jął wystękiwać, zaraz jednak przerwał i umilkł, słowa półorka układając sobie powoli w głowie. W jego oczach tlił się strach, lecz zdawało się, że nagle zaiskrzyło również zrozumienie. - Zabójca... - powtórzył powoli. - Wyglądacie na takich, co miecza nie noszą od parady - Jego głos drżał, kiedy składał kolejne zdania. - I na takich, co są konkretni, bo i zaraz do konkretów przeszliście. Słyszeliście? Słyszeliście o kłopotach i to was tutaj sprowadziło, ta? Joe! Dajcie tu szybko Joego! Niech no opowie o tej maszkarze...  - Ryży młokos o czerwonym nosie, siedzący z dwoma dryblasami przy stoliku najbliżej szynkwasu, z przerażeniem podniósł wzrok na oberżystę.
Powrót do góry Go down
Antor
Martwy

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 19/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półork

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeCzw 29 Sie 2013, 21:58

Reakcje chłopów były zrozumiałe dla białowłosego, a jednak wolałby czasem zostać powitany należycie. Jakby nie patrzeć zajmuje się ratowaniem zawszonych ludzkich rzyci a sławy mu nie brakuje. Niemniej jednak lepiej, żeby się bali i okazywali szacunek niż na odwrót. Każdy na północy chyba wie, że kpienie z orka może skończyć się tylko rozlewem juchy. Z góry spoglądał raz to na przerażonego karczmarza, a raz to na przepełnionych strachem bywalców. - Nie, nikt o niczym nie wspominał i najwyraźniej nikomu niespieszno ruszyć wam z pomocą. - Stwierdził oschle i szorstko bagatelizując w ten sposób domysły rozmówcy.
Antor z wolna obrócił się w stronę Joego i można było odnieść wrażenie, iż gospoda drży pod wpływem ruchów pancernego goliata, a może to po prostu halucynacje wieśniaków? Ciekaw był cóż to za potwór ich gnębi, ale wpierw musiał najwyraźniej nakłonić młokosa do rozmowy. - Zbliż no się Joe... Nie gryzę bez powodu. - Przywołał go gestem dłoni, a na jego twarzy pojawił się wymuszony uśmiech. W głowie zakładał się z samym sobą czy ten nieszczęśnik przyjdzie ze swoimi gorylami, czy też może dźwignie swoje łajno w spodniach samotnie. Tak czy owak, skrzyżował ręce na klatce i czekał cierpliwie. Miał tylko nadzieję, że jego opis będzie szczegółowy i rzetelny, gdyż w ten sposób będzie wiedział z jakim wynaturzeniem ma do czynienia.
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeSob 31 Sie 2013, 01:12

Całym szczęściem, nie znajdowali się na północy, a półork nie wiedział, co kłębi się w głowach tępych wieśniaków z Umar koło Athkatli, w Amn. Ryży młokos nie wstał z miejsca, ale odłożył kufel piwa, który uprzednio sączył. Lękliwie zerknął na karczmarza, jakby chcąc się upewnić, czy to jego wołał, obdarzając go spojrzeniem należnym najpodlejszemu zdrajcy.
- Niedawno zboczyłem z drogi do Athkatli - ozwał się podejrzliwie, z miejsca, w którym siedział, otoczon dwoma dryblasami. Gwar karczmy przycichł teraz mocniej, ludzie ponuro jęli zerkać po sobie nawzajem; oni z pewnością słyszeli już tę historię. Chłopak dopiero teraz spojrzał w oczy półorka.
- Zapuściłem się na bagna. Słyszałem legendy... - Dryblas na lewo od niego parsknął, młokos syknął na niego ze złością. - Nieważne, jakie legendy, zapuściłem się i już! Niedaleko, żeby się nie zgubić. Nie odszedłem daleko od traktu, rzut kamieniem, może dwa...  - zamyślił się, umilkł, zbierając myśli. - Potem trochę dalej, bo mignęła przede mną zielona rzekotka. Chciałem ją złapać, może gdybym wrzucił ją Jeli za kołnierz... - Machnął ręką, niewątpliwie był już pijany i z trudem przychodziło mu zbieranie myśli, tedy z pomocą pośpieszył mu trzeźwy oberżysta.
- Widział bestię - oświadczył ze zgrozą. - Wielką jak trzy dęby i silną jak trzy głazy. Miała kły podobne diamentom, łuski jak szmaragdy i ślepia podobne topazom z wąską, czarną skazą. Joe to dobry chłopak, nie kłamałby... przyniósł ze sobą łuskę, aleśmy ją spalili, żeby nie drażnić potwora. Nieduża była, jak pół małego palca, ale Joe mówił, że to z pyska. Może gdzie indziej ma większe? - Umilkł, z troską spoglądając na chłopca. Z krańca izby, już odważniej, ozwał się ponuro jakowyś mąż:
- To już trzy dni, jak Gane z chłopakami poszli sprawdzić, co się tam dzieje...
Powrót do góry Go down
Antor
Martwy

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 19/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półork

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeSob 31 Sie 2013, 21:09

Przegrać zakład z samym sobą potrafi tylko Antor. Chociaż, z drugiej strony młokos w ogóle nie wstał, więc można to nazwać remisem. Nie obchodziło go zbytnio czy słyszał legendy, czy też nie, ponieważ w tym świecie co druga baśń jest prawdziwa. Niemniej jednak jego słowa nie wniosły nic pomocnego o czym dał o sobie znać białowłosy poprzez ciche parsknięcie. Jeden z dryblasów, zdaje się zrobił podobnie. - Mhm... - Przytakiwał i pomrukiwał udając, że słowa chłopaka mają jakieś znaczenie. Na szczęście z pomocą mu przyszedł oberżysta, którego historia również była usiana bzdurami. - Bagna powiadasz... - Przerwał starając się w myślach wszystko dopasować. - W pobliżu bagien są może jakieś jaskinie? Jeśli tak to prawdopodobnie na waszych bagnach zadomowili się jaszczuroludzie... - Znów przerwał starając się wykorzystać swoją wiedzę na temat potworów do wysnucia innych możliwości na bazie opisu oberżysty i strzępków informacji, które posiadał. - Wytępienie ich może być nie lada problemem... Głównie ze względu na ich liczbę. - Mamrotał trochę tak jakby do siebie. - Pewnie nie żyją. - Odparł brutalnie mężowi. Białowłosy miał wiele do przemyślenia, acz w gruncie rzeczy chwilowo skupiał się na próbach dopasowania innych znanych mu potworów do opisu. Jak na razie nie zapowiadało się na to, aby mógł im pomóc, choćby chciał.
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeWto 03 Wrz 2013, 17:46

Wszyscy spoglądali na Antora z nieukrywanym brakiem zaufania. Ich niechęć tylko się wzmogła, kiedy jął mamrotać coś pod nosem, kiedy bez ceregieli nazwał znajomych im chłopów martwymi. Co nie zmienia faktu, że dzięki swemu zainteresowaniu problemem wioski zaczął jawić się w ich oczach jako śmiałek, który może wyruszyć na bagna celem pozbycia się stwora - śmiałek, który może tego dokonać i wrócić w jednym kawałku. Chociaż akurat to, czy wróci, nie zaprzątało ich głów zbytnio.
Oberżysta wzdrygnął się słysząc osąd Antora; zdawał sobie sprawę z tego, że Gane z chłopakami najpewniej zostali rozszarpani na strzępy, nie chciał jednak nazywać tego wprost, wyżej stawiając sobie stan błogiej niewiedzy, niźli takie konkretne podejście do sprawy. Wyczuł również zmianę w postawie rozmówcy, lekkie wahanie, nie mógł jednak dopuścić, by rosły wojak machnął ręką na tę potworną maszkarę - jeśli nie on zajmie się jej zgładzeniem, to kto?
- Jaskinie zaiste są - ozwał się ostrożnie, jakby ważąc swoje słowa. - Jednak jak to jaszczuroludzie, jak to jedna bestia! Tyle, że wielka i silna - naciskał, choć na temat wymienionych przez Antora istot nie miał większego pojęcia, całą swoją wiedzę opierał na legendach czy plotkach. Zdawało mu się jednak, że mniej ludzki, samotny przeciwnik prędzej nakłoni półorka do podjęcia ryzyka. - Bagna niedaleko, w końcu bestia zagrozi naszej wiosce.
Powrót do góry Go down
Hilarion
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 9

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 24/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeCzw 05 Wrz 2013, 16:40

Drzwi do karczmy uchyliły się i w szczelinie pojawiło się niebieskie oko. Chwilę później drzwi karczmy rozwarły się raptownie, a do gospody wkroczył dumnym krokiem czarnowłosy mężczyzna. Wszyscy go tu znali i, co niespotykane, mieli o nim dobre mniemanie. Nie raz handlował tym i owym z mieszkańcami wioski, a i był również cennym, chociaż niewiarygodnym, źródłem informacji ze świata.
Zatrzymał się jednak w progu, gdyż wyczuł gęstą atmosferę w karczmie. "Czyżby się dowiedzieli?" - pytał sam siebie w duchu. Szybko zauważył półorka i odetchnął z ulgą. To on musiał być źródłem całej tej nerwowej sytuacji. Uśmiechnął się szeroko do karczmarza chcąc mu dodać otuchy. Zbadał przybysza od stóp do głów, po czym podszedł do niego witając się z ważniejszymi personami wsi i przedstawił się półorkowi.
 - Hilarion Asfoderos, handlarz mydłem - odparł bez lęku gładząc wąs, wszakże nie raz widywał już jemu podobnych i zwrócił się do karczmarza - postaw na moim stoliku butelkę gorzały jakiej zażyczy sobie ten miły pan.
"Miły pan" wywołał ciche szmery, a nawet uśmiech na ustach co niektórych, szybko jednak zniknęły, gdyż półork wciąż przebywał w gospodzie.


Ostatnio zmieniony przez Hilarion dnia Sob 07 Wrz 2013, 10:56, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Antor
Martwy

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 19/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półork

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeCzw 05 Wrz 2013, 22:36

Nalegania oberżysty wywołały u orka mieszane uczucia. Czyżby zielony goliat przestał, im przeszkadzać, gdy się okazało, że może odmówić, im pomocy? Pseudo-cywilizowane ludy nigdy się nie zmienią. Niemniej jednak widać było po twarzy Antora wyraźnie zakłopotanie i zadumę. Skubiąc swoją brodę prawą ręką wciąż się zastanawiał, acz końcem końców zdecydował się na "zwiad". Wziął głębszy oddech, by odpowiedzieć i wtem do rozmowy wtrącił się nieznajomy jegomość, którego nie zauważył. Od niechcenie spojrzał w jego stronę głową i parsknął pogardliwie patrząc na niskopiennego z góry... Z racji swojego wzrostu. - Nie zawracaj mi teraz głowy Południowcu! - Rzucił odtrącająco w stronę kupca. Białowłosy zbyt długo żył na świecie aby dać się zwieść, byle przybłędzie; może nie dość długo, jeśli pytać go o zdanie, ale z pewnością przeżył aż zanadto jak na zdrowie jednej osoby... Zresztą pomijając już, że się go nie lękał jak cała reszta ludzi i był wobec niego uprzejmy. Gdy sprawa kupca została załatwiona Antor z powrotem zwrócił się do oberżysty. - Wszystko okaże się na miejscu a tym czasem potrzebuję przewodnika, który zabierze mnie na bagna... Najlepiej tam, gdzie widziano potwora. - Po tych słowach spojrzał wymownie na Joego. Jakby nie patrzeć tylko on miał tak bliską styczność z bestią, a chyba wszystkim zależało na szybkim ubiciu monstra.
Powrót do góry Go down
Hilarion
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 9

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 24/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimePią 06 Wrz 2013, 20:26

-Hola, hola wielkoludzie. Jeśli chcesz się zapuszczać na bagna w poszukiwaniu jakieś przerośniętej jaszczurki to zaczekaj do jutra - odezwał się handlarz mydłem - Joe jest już, jak widać zresztą, nieco podchmielony... Prawda Joe? - wstał i złapał opiekuńczo Joego za barki i nie czekając na odpowiedź zwrócił się do półorka - A ty, mój drogi, odpocznij po podróży, napij się ze mną... Ja stawiam! Prześpij się potem, musisz wypoczęty ruszyć do boju - Hilarion zakręcił w palcach wąsem i uśmiechnął się szeroko. Czegoś chciał od tego półorka, czymś go zaciekawił. Łyknął kilka łyków stojącego na czyimś stoliku piwa i nos mu poczerwieniał - widać miał słabą głowę lub już wcześniej pił.
 -Kolejka dla wszystkich! Na mój rachunek! - wrzasnął. Karczmarz znał Hilariona i wiedział, że może liczyć na spłatę pieniędzy niedługo, kiedy ten będzie wracał. Wyraz twarzy kupca i cała jego postawa zupełnie się zmieniły. Z uśmiechniętego, poczciwego handlarzynę przeobraził się w zimnego, nie znającego sprzeciwu "typa". "Typa", gdyż inaczej tego rodzaju person określić się nie da, nie używając wulgarnego słownictwa. Taki wzrok mają złodzieje, paserzy i zabijaki do wynajęcia. I to najlepsi.
 -Kultura wymaga, by Pan także się przedstawił - wysyczał kładąc ogromny nacisk na "pan" i wyciągnął dłoń. Całe towarzystwo powinno się już dobrze bawić. Nic tak nie pobudza karczmy i nie przysparza tylu przyjaciół, jak postawienie każdemu kolejki.
Powrót do góry Go down
Antor
Martwy

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 19/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półork

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeNie 08 Wrz 2013, 00:13

Białowłosy milczał dopóty kupczyk nie skończył mówić, czyli do momentu, w którym podał mu rękę do uściśnięcia. Jednak rozkazujący ton kurdupla jedynie rozbawił Westforda, ale nie dał po sobie tego znać. Postawa Hilariona godziła w ideały Antora, acz i teraz nie dał się sprowokować. Nabrawszy powietrza szorstko i poważnie zaczął swą mowę. - Jutro o tej porze ktoś przez twoją nieodpowiedzialność i brak poczucia obowiązku może stracić życie. - Po chwili dodał ponuro i złowrogo. - Poucz mnie jeszcze raz takim tonem, a wyrwę Ci język za zniewagę hedonistyczny kupczyku. - Ten człowiek naprawdę chyba nie zna słowa rozsądek. Pouczać uzbrojonego po zęby giganta? Doprawdy prosił się o guza i to niemałego; za samo sprowadzanie nieszczęścia swoim postępowaniem na mieszkańców należy mu się wyrwanie języka, a utwierdzanie w tym białowłosego tylko pogarsza jego sytuację. Lodowooki ponownie zwrócił się do oberżysty, Joego i reszty zgrai, acz tym razem lakonicznie i z obojętnością w głosie. - Wasze życia, wasza decyzja... - To co teraz powiedzą będzie dla Antora ostatecznym postanowieniem.
Ilekroć to on słyszał jak mieszkańcy obwiniali go za śmierć swoich towarzyszy, podczas gdy była to tylko wyłącznie ich wina, bo sytuacja jaka ma miejsce dzisiaj nie była pierwszą w jego niekończącej się podróży. Może tak będzie lepiej? Przynajmniej szybciej dotrze do stolicy. Goliat z wolna zaczął spoglądać w stronę wyjścia czując nieodpartą chęć ruszenia w swoją stronę.
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeWto 10 Wrz 2013, 03:29

Chwycony za bark Joe prędko pokiwał głową na znak zgody; z jego oczu łacno dało się wyczytać, że niespecjalnie wiedział, co miał na myśli Hilarion - a być może nawet nie do końca usłyszał jego słowa. Pewnym było, że nawet, jeśli się zgodzi pójść z Antorem na zwiady, więcej mu sprawi kłopotów, niż przyniesie pomocy. Był pijany, szedłby wolno, a po bagnach niezgrabnie - a kto wie, czy by się nadto jeszcze po drodze nie pochorował? Zdawało się, że większość zgromadzonych w karczmie wieśniaków patrzyła teraz nie na ryżego młokosa, ale na oberżystę; najpewniej jedynego, który w gospodzie trzeźwo tego wieczoru myślał. Dziewka służebna jęła roznosić trunki postawione przez Hilariona - rozkładane kielichy wzbudzały radość na twarzach strudzonych chłopów.
- Nasi już tam poszli, nie wrócili - rzekł karczmarz półorkowi powoli, jakby nad całą tą sytuacją samemu dumając. - Jesteśmy prostymi ludźmi, panie, żyjemy tutaj, w Umar, nie na brzegach bagien. Nie znamy moczarów, ci, którzy wiedzieli, jak się tam zapuścić, odeszli szukać potwory. Mija kolejna noc... Cóż nam po ratunku, jeśli jego ceną będzie życie kogoś z nas? Nikt nie pójdzie na bagna. On - Skinął głową na Hliariona. - On może. Jedziecie do miasta, panie? Podrzućcie go po drodze na zejście z traktu najbliższe bagnistej przełęczy, szuka kogoś, kto wskaże mu drogę. Myśmy są zajęci, nikt nie zostawi gospodarstwa na parę dni opustoszałego. Bo kiedy wróci, niczego już nie zastanie.  - Umilknąwszy, przeniósł wzrok na Hilariona, kiwając mu głową.  Wpierw musiał rozmówić się z półorkiem, ale później niechybnie chętnie wysłuchałby wieści z wielkiego świata - i to nie tylko on jeden!
Powrót do góry Go down
Antor
Martwy

Doświadczenie : 11

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 19/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półork

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeCzw 12 Wrz 2013, 08:43

Jakoś wcześniej nie zauważył stanu Joego, ale co racja to racja... Pijany i tak byłby obciążeniem. Jęczenie oberżysty tylko spotęgowało zobojętnienie Antora względem ich sprawy. Cóż można poradzić, kiedy sami nie kwapią się do roboty. Zresztą białowłosy był przekonany, że zalęgli się na bagnach jaszczuroludzie, więc i tak nic nie poradzi. Takie potwory można tropić tygodniami nie wspominając o ich liczbie i braku znajomości terytorium lodowookiego. - Ciekawy macie system wartości... W takim bądź razie nie jestem wstanie wam pomóc. - Rzucił kpiąco w stronę oberżysty, ale głównie tyczyło się to wszystkich wioskowych. Karczmarz chyba źle zrozumiał, kiedy podsunął mu handlarza mydłem. Antor nie potrzebował niańki po brukowanej drodze tylko bagiennego przewodnika, bowiem z dotarciem nie było problemu gorzej, natomiast z penetracją i ewentualnym powrotem.
Ciekaw był też czy wiedzą, że bagna to istne lęgowisko abominacji i innego paskudztwa. W sumie, jeśli bestia ich nie zaatakowała to... Tylko wieśniacy naruszają terytorium bestii. Tak czy owak, ta sprawa była przesądzona, więc nic tu po nim. Szczęk stali i ciężkich kroków rozbrzmiewał echem po sali, kiedy podróżnik kierował się w stronę wyjścia. Nim jednak ktokolwiek zdołał coś rzec białowłosy był już za drzwiami i kontynuował podróż do stolicy w dobrze znanym sobie celu.
Powrót do góry Go down
Harfiarka
Mistrz gry

Doświadczenie : 95

Liczba postów : 96
Data dołączenia : 04/04/2013

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimePon 16 Wrz 2013, 02:30

Oberżysta spoglądał jeszcze jakiś czas na drzwi przybytku, kiedy zniknął za nimi Antor. Nawet drgnął, by go przestrzec. Przestrzec, że opuszczanie Umar po zmroku, że przechadzka w pobliżu bagien w tym okresie i o tej porze nocy nie była najrozsądniejszym pomysłem. Wahał się, lecz nie uczynił tego. Zabawa trwała w najlepsze, interes nie ucierpiał. Kolejka postawiona przez Hilariona skutecznie odwróciła uwagę podchmielonych wieśniaków od olbrzyma. Tylko ryży Joe zauważył reakcję półorka... i odetchnął z ulgą.
Deszcz lunął, zerwał się porywisty wicher, spuszczone z łańcuchów psy głośno ujadały. Mieszkańcy wioski dobrze znali taką pogodę i dobrze wiedzieli, że przed świtem lepiej będzie nie opuszczać domostw. Nazajutrz na polanie za młynem znajdą wisielca, a krowy z rana znowu nie dadzą mleka. Pili więc, pili dużo i jeszcze więcej wznosili toastów.
Tej nocy słuch o Antorze tytułującym się Westfordem zaginął na zawsze - nikt nigdy nie zobaczył go w przepięknej Athkatli. Półork nie zdołał również bezpiecznie powrócić i schronić się w Umar, wśród tych, którymi wzgardził. Może zboczył ku bagnom i tam zagrzebał się w mulistym bagnie moczarów, a może jednak ruszył traktem, gdzie dźgnęli go zbójcy. Może pewnego dnia ktoś natrafi kiedyś na jego suszące się w promieniach wschodzącego słońca zwłoki - bo po każdej burzy wychodzi słońce...
Powrót do góry Go down
Hilarion
(1) Pazurki Boo

Doświadczenie : 9

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 24/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimePon 16 Wrz 2013, 22:24

Hilariona już nie obchodził los półorka, ale nieco zmartwił się, że ten nie przestraszył się, nie zdenerwował na Hilariona, ani nawet nie zainteresował. Nie cierpiał gdy ktoś go ignorował. Machnął tylko leniwie i bez przekonania ręką do odchodzącego Antora popijając z kufla. Teraz będzie musiał jechać do stolicy bez ochroniarza, a białowłosy z pewnością by się nadał. Ale nic to. Karczma hulała, każdy się bawił, więc dlaczego Asfoderos ma z nosem zwieszonym na kwintę pić sam? "Popiję tylko troszeczkę i ruszam w dalszą drogę" - pomyślał, gdy do jego uszu dotarł dźwięk deszczu.
 - Nie, nie, nie! - krzyczał przy oknie - Teraz nie zdążę! Zabiją mnie, zadźgają, spalą, skończę w rowie z nożem w plecach! - wykrzykiwał coraz głośniej biegając od okna do okna. Dziś już nigdzie nie pojedzie. Dopił piwo, wziął się za drugie i balował do rana bo co mu już pozostało? Jeśli ma zginąć to niech sobie chociaż poużywa, szkoda tylko, że nie zdąży pożegnać się z młynarką.
Powrót do góry Go down
Czwarty klucznik
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 31

Liczba postów : 30
Data dołączenia : 17/03/2014

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeWto 25 Mar 2014, 19:03

Wyth i Kobieta weszli do gospody. Drewniana sala przypominająca większy pokój w domach Athkatli jaśniała od światła padającego przez okno. Wchodząc młoda kobieta powiedziała cicho do Krasnoluda.
-Więc chcesz pomówić? Zgoda, ale tym razem bądź szczery.
Jej dziwny uśmieszek był dla Wytha znakiem, że młódka coś planowała. Nie było to niczym niezwykłym. Znał ją tylko chwilę, ale już wiedział, że stać ją na rzeczy, których większość osób by nie zrobiła. Miała w sobie coś co do niej ciągnęło mimo dziwnych obaw.
Karczmarz spał, najwyraźniej wczorajsza biesiada musiała dać mu się we znaki. Jego córka obsługiwała teraz bar. Rudowłosa piękność najwyraźniej się z nią znała bo puściła do niej oko, a tamta po prostu wyszła, jak gdyby nigdy nic. Wracając z delikatnym trunkiem, za który Wyth musiał jako facet oczywiście zapłacić. Zastępczyni oberżysty wyszła wkrótce potem. Zostali sami. Prawie, chrapanie oberżysty roznosiło się po pustej sali. Młoda piękność zaczęła:
- Wróćmy zatem do początku: kim jesteś i jak się nazywasz?
Krasnolud znów zobaczył znajomą kartę. Tym razem pod stołem.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeWto 25 Mar 2014, 19:23

Staruszek westchnął jedynie. Coś się kroiło, a wcale nie uśmiechała mu się ani bitka, ani ucieczka. Oczywiście, w każdej chwili gotów był i na jedno, i na drugie.
Spojrzał to na wychodzącą barmankę, to na śpiącego, obrzmiałego gospodarza.
Westchnął ponownie. -Nazywam się Wyth, panienko...
Wstał nagle i podszedł do głównych drzwi gospody. Wyjrzał przez nie i gwizdnął krótko na swojego konia, aby "przytargał tutaj swój zad", po czym przywiązał go do belki parę metrów od drzwi.
Powrócił do stołu: -Przepraszam, pamięć słaba, ale o wiernym towarzyszu nie można zapominać- uśmiechnął się delikatnie -Wracając do wyznań... To prawda, jestem zwykłym kowalem.- chwilę mu zajęło, aby kontynuować. Wewnątrz krasnoluda trwała walka prawdy z bezpieczeństwem. Uznał ostatecznie, że dawno porządnie nie rozruszał kości, więc zabawę czas zacząć.

-Zamieszkałem w Athkatli. Param się... nazwijmy to, składaniem wizyt za pieniądze.
Tylko, że persony te nie wychodzą już nigdy z pomieszczenia... Więc tak, jak rzekłem, waluta, waluta. Waluta kluczem porozumienia, jak mawiają na wschodzie.-
tutaj spauzował na chwilę -... pora na Twoje wyznanie, panienko.
Powrót do góry Go down
Czwarty klucznik
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 31

Liczba postów : 30
Data dołączenia : 17/03/2014

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeWto 25 Mar 2014, 21:49

Dziewczyna spojrzała na kartę i znowu się uśmiechnęła, ale tym razem nieco inaczej. Poprawiając sobie włosy słuchała go dalej, aż w końcu, po całym "przesłuchaniu" schowała kartę i przeciągnęła się z lekka. Wzięła zamówioną filiżankę przeciągając napięcie i po wypiciu łyka herbaty odpowiedziała:
- Co do mnie, mów mi Juna. Jestem członkinią dość nietypowej gildii najemników "Motyla herbatka" z Athkatli. Przyjmujemy w zasadzie każde zlecenie na cokolwiek. Moim zadaniem jest zlikwidowanie źródła tajemniczej choroby nękającej tę okolicę. Zauważyłam Ciebie i pomyślałam, że wezwano również konkurencję, a jeżeli tak to lepiej będzie działać razem. Ze zgrzytów wynikają jedynie problemy. Jeżeli chcesz możesz mi tutaj pomóc bo od prawie tygodnia zastanawiam się jakby zejść do studni. Jest tak wąska, że sama ledwo się mieszczę. Mógłbyś mnie ubezpieczać, albo sam sprawdzić co jest na dole tym bardziej, że jesteś krasnoludem, a wy lubicie tunele prawda.
Teraz się zorientował i wszystko ułożyło się w całość. Planowała to od samego początku. Uśmiech był porażający, młoda kobieta sprawiała wrażenie kogoś komu się nie odmawia, choć wiedział, że schodzenie do studni to nie jest najbezpieczniejsze zajęcie. Teraz rozumiał już czemu wszyscy we wsi odwracają na nią głowy. Z takimi zdolnościami to i w dwa dni ustawiłaby sobie całą wioskę.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeWto 25 Mar 2014, 22:29

Uśmiechnął się malinowo. Tym razem nie wyczuł żadnej przeciwwagi, żadnego drgnięcia ze strony dziewczyny. Słowa kształtowały się w prosty przekaz, rozebrany do nagości.
A więc interes, pomyślał. Gildia najemników to nieciekawa sprawa, zaś niemożliwe jest, by zwykła dziewczyna do niej należała. Śmierdzi na milę.
-Juna to piękne imię. Takie czerwcowe. Od któregoś z boskich istot, jak mniemam.- przewrócił wzrokiem badawczo po gospodzie, po czym dodał: -Taka młoda, niewinna kobieta? W gildii najemników, co rozgryzają się na samą myśl o robocie? Teraz panienka nie jest do końca ze mną szczera, śmiem twierdzić. Do jakichkolwiek medycznych spraw nie wysyłane są proste dziewczęta. Takimi przypadkami zajmują się bardzo uzdolnieni magowie albo wykwalifikowani zielarze. Jak do tej pory nie opowiedziałaś się za żadnym z powyższych zawodów. Jedyne w co mogę uwierzyć to pomoc, jakiej potrzebujesz. Ale wpierw przedstaw się do końca. Jeśli mam współpracować, ważna jest wiedza. A przy okazji, cóż to za karty panienka posiada?- uśmiechnął się staro, wręcz miodnie.
Powrót do góry Go down
Czwarty klucznik
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 31

Liczba postów : 30
Data dołączenia : 17/03/2014

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeSro 26 Mar 2014, 14:12

Dziewczyna się roześmiała, prawie budząc oberżystę, który przewrócił się na drugi bok.
- Istotnie herbatka nie jest zwykłą gildią. To miejsce gdzie przyjmowani są wszyscy chętni szaleńcy i ci którzy nie mają co zrobić ze swoim życiem. Ale ogółem to jest dosyć zgrana z nas ekipa. Powiem tak, mówią że jeżeli przeżyjesz pierwsze trzy zadania, to raczej już szybko nie padniesz. To moje piąte zadanie. - Popiła herbatkę i wyjęła karty na stół. O dziwo, tylko dwie. Obie z koszulkami, które najpewniej były znakiem gildii: Filiżanka i motyl. Kontynuowała na razie ich nie odwracając. -Jak już zauważyłeś to nie są zwyczajne karty. Mają pewne właściwości o których wolałabym nie mówić. Nie przyszłam tutaj leczyć chorych. Chcę znaleźć źródło utrapienia tutejszych ludzi. Już wiem, że jest nim studnia. Każdy chory z niej pił, dlatego sama mam wodę z nieco innego miejsca. Choroba to w rzeczywistości klątwa, jestem tego pewna. Muszę zejść na dół i zlikwidować jej źródło. Co do wieku, istnieją sposoby by wyglądać na młodszego niż się jest. - Odwróciła pierwszą kartę i popiła herbatkę. Odstawiła niemal już pustą filiżankę i oznajmiła:
-Czwórka kier, karta prawdy, jeżeli serce się złamie to znaczy że ktoś cię okłamał. Oraz - odwróciła drugą - dziewiątka karo, plecak.
Ostatnia karta była dziwna. Na prawie każdym sercu był jakichś przedmiot i cyfra. Trzy serca było puste. Miecz, lina, butelki w różnych kolorach nawet złoto. Dziewczyna zabrała i schowała karty.
- Więc?
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeSro 26 Mar 2014, 17:12

Krasnolud odchrząknął, po czym zerknął w stronę okna, aby sprawdzić, czy jego koń dalej stoi tam, gdzie powinien. Nic się nie zmieniło. Zaczął pukać palcami o blat stołu, po czym zakończył rytuał lekkim uderzeniem drewna otwartą dłonią. Zwrócił się do Juny szczerze, otwarcie.
-Cóż, więc to tak. Klątwa. Właśnie dla takich okazji żyć przychodzi. Czy wiesz, jakiego typu jest ta klątwa? Słyszałem, że źródła niektórych zdarzają się przybierać wiele form, w tym takie, których lepiej nie spotykać. Od zwykłego, tandetnego znaku aż do dwumetrowego wilkołaka. Zejście w dół studni oznacza kontakt z wodą, co z kolei spowoduje i zatrucie nas. Zauważ też, że nie zmieścisz się w tunelu, a tym bardziej ja. Warto to przemyśleć. A nie jestem pewien, czy sama, nawet z taką mocą, jaką zakładam, że masz, poradzisz sobie sam na sam. W dwójkę zawsze wygodniej. Choć, jeśli nie ma innej drogi... kiedy wyruszamy?- zagrzał dziewczynę płomiennym spojrzeniem, którego nikt by się nie spodziewał po staruszku. Ah, jak dobrze, że właśnie tą osadę wybrał. Wreszcie zacznie się coś dziać. Ale warto mieć oczy dookoła głowy, bowiem każdy jest wrogiem, gdy nie jest przyjacielem.
Powrót do góry Go down
Czwarty klucznik
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 31

Liczba postów : 30
Data dołączenia : 17/03/2014

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeSro 26 Mar 2014, 20:59

Nieco zaskoczona postawą staruszka nieco odchyliła się, ale potem wróciła do swojej klasycznej pozy. Trudno stwierdzić ile miała różnych rodzajów uśmiechu, bo za każdym razem grymas był inny. Ten uśmiech był pełen zadowolenia.
-Możemy iść nawet teraz. Trzeba zobaczyć co z tą studnią, bo to co sprawia problemy jest na dnie. Co do wody to sam kontakt groźny nie jest. Co innego gdy ją wypijesz. Ta magia nie jest tak kontaktowa i zjadliwa, że wystarczy sam dotyk. Inaczej, już dawno po wiosce nie było by śladu. Miło, że chcesz pomóc.
Oberżysta się obudził, spojrzał leniwie na parkę obrócił się i znowu zasnął tak już bywa po całonocnym upijaniu się. Dziewczyna, która obsłużyła ich wcześniej teraz wróciła. To chyba był jakichś znak, ponieważ Juna zaczęła się zbierać do wyjścia.
-No to na nas już chyba czas. Proponuję spotkać się przy studni, muszę się przebrać, bo w tym stroju nie będę się pchać do podziemi.
Istotnie jej sukienka nie była najlepszym strojem jeżeli chodzi o wyprawy pod ziemię i ewentualną walkę z potworami.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimeSro 26 Mar 2014, 21:15

Siedząc na stołku obrócił się za wychodzącą panną, a w zasadzie jej tyłem. Zabawa dopiero się zacznie. Wstał od stołu, odniósł filiżanki na barek, uprzedzając uprzejmie córkę gospodarza, po czym mrugnął do niej i wyszedł w swym silnym, aczkolwiek powolnym chodzie. Podszedł do konia, wypakował broń i delikatnie zawiesił na plecach tak, aby nie krępowała ruchów i zajmowała jak najmniej przestrzeni. Zapłacił nawet kelnerce na pilnowanie jego kompana. Teraz już jedynie przygotowywał się do wielu różnych scenariuszy, jak zwykł robić zawsze. Podśpiewując stare, zapomniane krasnoludzkie piosenki o drogach, co granice pośród grobów mają, ruszył do studni, aby tam spotkać się z Juną.
Nie mógł się doczekać przygody. Tak zwanej krasnoludzkiej barbariady. Powietrze pachniało niepewnością.
Powrót do góry Go down
Czwarty klucznik
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 31

Liczba postów : 30
Data dołączenia : 17/03/2014

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimePon 31 Mar 2014, 19:26

Wyth obudził się w ciepłym łóżku. Gdzieś dookoła gadało mnóstwo głosów. Otwierając oczy zobaczył znajomą dziewczynę z karczmy, Junę i jakichś dwóch facetów. na szafce obok stały fiolki z miksturami, wywary i inna alchemia, którą zwykli posługiwać się medycy. Jego rzeczy z toporem włącznie leżały w kącie pokoju. Juna się odwróciła:
-Obudził się!
Jej mina, czyli uśmiech na każda okazję, tym razem zdradzała ulgę. Dziewczyna siadła obok łóżka. Rzuciła spojrzenie do innych, by wyszli. Pozostała trójka opuściła pomieszczenie zostawiając ich samych.
-Jak się czujesz?


WYTH

Walka +15 pd tak bym dodał
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitimePon 31 Mar 2014, 21:13

-Całkiem dobrze, dziecino. Nieczęsto widuje się takie ładne dziewczyny zaraz po otwarciu oczu.- zachrypnął na chwilę, po czym odkaszlnął długo, mocno. Izba wyglądała na przytulną, oderwaną od świata zewnętrznego. Nadal ciężko mu było myśleć, formować wnioski. Całość powolnie pływała w kawałkach, zaś każda próba scalenia informacji kończyła się ostrym, przerywanym bólem głowy.
-No cóż, ale spisaliśmy się nieźle. Dobrze, że nie oberwałaś. Wtedy oboje byśmy stamtąd nie wyszli. Co nowego, lalka? Czuję się coraz lepiej. Ale mniejsza z tym, chciałbym pogadać- zakończył wywód kruchym, siwym kichnięciem.
Ponownie uwalił się na poduszce, potężnie wzdychając. Wrócił oczyma do dziewczyny. Oczekiwał odpowiedzi, może jakiegoś skrótowego wyjaśnienia. Nie miał za wiele do powiedzenia. Zabili potwora i należało wyciągnąć wnioski, szczególnie, że nie wie nawet, jak się znalazł w łóżku, ani co się stało z gadem. Oczekiwał odpowiedzi w oczach Juny.
Powrót do góry Go down


Gospoda Empty
PisanieTemat: Re: Gospoda   Gospoda I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Gospoda

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Cienie Amn :: Lancuch Malego Zeba :: Umar :: Wioska-