IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Pola

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Mistrz gry
Mistrz gry

Doświadczenie : 246

Liczba postów : 282
Data dołączenia : 14/03/2013

Pola Empty
PisanieTemat: Pola   Pola I_icon_minitimeNie 01 Gru 2013, 01:23

Przed bramami Miasta Monety rozciągają się ogromne połacie łąk; usłane roślinnością różnego rodzaju, od chwastów, przez zioła, na polnych kwiatach kończąc, stanowią prześliczny malunek, tak idealnie harmonizujący się z majestatem Athkatli i tak srogo kontrastujący z jej ponurym wnętrzem...
W powietrzu unosi się zapach bzów, wirują pyłki niesione wielobarwnymi skrzydełkami motyli. Raz za czas odezwie się sroka, to znowu piśnie skryty w zaroślach gryzoń. Blask olbrzymiego słońca oblewa łąkę nęcącym rumieńcem słońca. Usytuowana na lekkim wzniesieniu, właściwie  z każdego jej miejsca widać główny trakt, którym podróżni wjeżdżają do stolicy Amnu.
Zielarze z miasta często przemierzają pobliskie pola w poszukiwaniu ziół; nie uświadczą tutaj, co prawda, niczego cennego ani wybitnie rzadkiego, nieliczne wyjątkowe okazy znikają bardzo szybko, niemniej można tu znaleźć większość gatunków pospolitych roślin leczniczych niezbędnych w pracy każdego medyka.
Nieliczne wysokie drzewa rzucają cień na wysoką trawę; w takim cieniu czasem odpoczywają podróżni, innym razem kontemplują pustelnicy, to znów bawią się dzieci lub schadzają się zakochani.
Powrót do góry Go down
Larisa
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 30

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 27/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Pola Empty
PisanieTemat: Re: Pola   Pola I_icon_minitimeNie 29 Gru 2013, 18:14

Dotarli na pola. Żałowała gnoma, czuła coś na kształt poczucia winy - że nie pomogła, mimo że sama mogła na tym ucierpieć, że ta pocieszna istota znajduje się w takim stanie po części przez nią, co było dla niej nie do wybaczenia. Dlaczego nie przewidziała sytuacji, nie przestrzegła mężczyzny? Teraz było już za późno.
Prowadziła klacz ostrożnie, by nie dodawać nieszczęśnikowi bólu. Gdy znaleźli się na łące, zatrzymała Dianę spokojnym "stój" po czym zaczęła się rozglądać. Koń był spokojny, póki ją widział. Nie zrobi mężczyznom krzywdy, mogła więc bez obaw szukać tego, co było jej potrzebne.
Po jakimś czasie, znalazła - nieduży kwiat o jasnoróżowych kwiatkach, znajdujący się za większym kamieniem. Rosło ich tam kilka, postanowiła zerwać więc wszystkie - by mieć zapas. Trzy sztuki schowała do juków, mając zamiar ususzyć je, gdy tylko będzie to możliwe.
Ostatnią roślinę, którą znalazła, pozbawiła liści. Łodyżka nie była jej nijak potrzebna, to listki miały w sobie moc leczniczą, która mogła uśmierzyć ból. Zgniotła je, trzymając między palcami, po czym podeszła do Baudwina. Przewieszony przez siodło, nie bardzo miał jak przyjąć lekarstwo.
- Panowie...? Proszę, połóżcie go na ziemi. Spróbuję mu pomóc.
Jeśli spełnią jej prośbę, miała zamiar podać gnomowi zgniecione, puszczające odrobinę soku liście - mimo że będą miały one gorzkawy posmak, po kilku uderzeniach serca ból zacznie mijać, a stan ten będzie utrzymywał się do zachodu słońca. Może do tego czasu uda im się ustalić, co mu jest - o to też miała zamiar zadbać. Najpierw jednak trzeba zobaczyć, czy malec będzie w stanie przyjąć lek. Jeśli nie, problem będzie zdecydowanie bardziej poważny.
Powrót do góry Go down
Ares
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 25

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 09/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półelf

Pola Empty
PisanieTemat: Re: Pola   Pola I_icon_minitimeWto 31 Gru 2013, 00:05

Stąpał po pełnej drobnego żwiru drodze. Tutaj był kilka miesięcy wcześniej, lecz tamtego dnia niebo nad tą częścią Amn było zachmurzone. Dzisiaj było pełne słońce, a akurat zbliżało się południe, więc żar lejący się z nieba prażył niemiłosiernie. W porównaniu z miejskim zgiełkiem na łące było cicho. Jedyne co zagłuszało ten spokój to dźwięki owadów w trawie i przejeżdżający traktem podróżnicy.
Spojrzał na Baudwina, nie był w dobrym stanie ale być może nie ma obrażeń wewnętrznych. Jeżeli tak, to pewnie szybko postawią go na nogi, tak przypuszczał.
-Trzymaj się chłopie pomoc jest w drodze.
Zdziwiło go to że Larisa kazała wstrzymać się z miksturą. Teraz już wiedział że musi się znać na rzeczy. Skoro to jej działka to nie będzie jej wchodził w drogę by czegoś nie popsuć. Na prośbę kobiety. Pomógł zdjąć Baudwina z konia. Spojrzał na Wytha. Stary krasnolud i pewnie z głową na karku. Postanowił więc zadać parę pytań.
- Dziękujemy, że nam Pan pomaga, jeżeli wolno mi pytać, jak się do Pana zwracać? W końcu jeszcze się sobie nie przedstawiliśmy. Ja jestem Ares.
Larisa właśnie zbierała zioła kilkanaście kroków od nich. Miał nadzieję że coś znajdzie. Sporo od tego zależało. Z dala usłyszał dźwięk dzwonów i trąb miejskich świątyń, wieszczących południe.
Powrót do góry Go down
Larisa
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 30

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 27/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Pola Empty
PisanieTemat: Re: Pola   Pola I_icon_minitimePon 10 Lut 2014, 18:02

Zebrała wszelkie potrzebne zioła, większość z nich chowając do juk przytroczonych do siodła Diany, z której zdjęto już Baudwina. Te, które zostały, przyrządziła odpowiednio; oderwała płatki, zaginając je w dłoniach, po czym nachyliła się nad rannym i włożyła mu je do ust.
- Będziesz musiał trzymać je tak przez piętnaście minut. Prawdopodobnie odczujesz cierpki smak, ale ból wyciszy się, niemal minie, prawdopodobnie aż do zachodu słońca.
Zastanawiała się, co teraz. Spojrzała po towarzyszach; po gnomie, czarowniku i krasnoludzie, który stał teraz bez odpowiedzi. Nie miała dużo czasu i nie chciała, żeby jej misja opóźniła się przez to, że ci się ślamazarzą. Musiała odnaleźć bliskich, musiała ich uratować, zanim będzie za późno. Podeszła do Wytha i wręczyła mu jeden z kwiatków, które dalej miała w ręce.
- [i]Podasz mu to, gdy będzie znów cierpiał. Rany powinny zagoić się same, jeśli nie, musicie znaleźć jakąś znachorkę. Ja muszę się zbierać, zanim noc nas zastanie mam do przejścia jeszcze wiele [i]- zawahała się chwilę, po czym odwróciła do Aresa. - [i]Czy idziesz ze mną? Twój przyjaciel może być w niebezpieczeństwie, wszak jest już dość długo, jak go nie widać. Czy masz zamiar mi towarzyszyć? [i]
W oczekiwaniu na odpowiedź wsiadła na konia. Szybciej podróż minęłaby, gdyby mogła pogalopować choć trochę, jednak nie chciała zawieść chociaż tej jednej osoby, towarzyszącej jej od początku. Zdąży, a sama nie znajdzie drogi. Poza tym, wolała móc mieć kogoś, kto pomoże jej się bronić. Widziała już, że odwagi mu nie brak.
Powrót do góry Go down
Ares
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 25

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 09/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półelf

Pola Empty
PisanieTemat: Re: Pola   Pola I_icon_minitimeWto 11 Lut 2014, 12:45

Krasnolud zamilkł. To było dziwne. Przyglądając się towarzyszowi zastanawiał się co się stało, powiedział coś niestosownego? Nie minęło kilka chwil, jak Larisa wróciła z ziołami. Dziwny ten krasnolud, czemu się nie odzywa gdy do niego mówią? Spojrzał na Larisę pomagającą Baudwinowi. Kto by pomyślał, że kobieta zna się na ziołach i leczeniu. Jęczący gnom będzie ich spowalniał, mogą nie zdążyć na czas. Najlepiej będzie zostawić go teraz z tym dziwnym krasnoludem. Najwyraźniej chce pomóc, ale niespecjalnie teraz umie się wysłowić. Chyba można dać mu wolną rękę. Wtedy właśnie usłyszał od Larisy propozycję. Przez te kilka ostatnich godzin zdążył ją nawet polubić. Odwrócił się do niej i powiedział.
-Zgoda. Tylko, że nie możemy wziąć małego ze sobą. Bo nie zdążymy. Sądzę krasnolud najwyraźniej się nim zajmie, skoro nam pomaga.
Spojrzał w niebo. Właśnie minęło Południe. Pogoda idealna.
-Jak dobrze pójdzie to przed wieczorem dojdziemy Crimmor. Gdy tam dotrzemy, ruszymy traktem południowym do wioski w łańcuchu małego zęba, a stamtąd do Ruin. Powinniśmy być tam jutro wieczorem lub pojutrze rano.

Powrót do góry Go down
Larisa
(4) Upadek Ardulli

Doświadczenie : 30

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 27/08/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Człowiek

Pola Empty
PisanieTemat: Re: Pola   Pola I_icon_minitimeWto 18 Lut 2014, 21:29

Czyli postanowione. Cieszyła się, że towarzysz zdecydował się kontynuować razem z nią podróż. Polubiła jego towarzystwo, nienachalne, a pomocne i mimo wszystko... motywujące. Wydawał się być dobry, a to przekonywało ją, by uznać go za kogoś, komu można w granicach rozsądku uwierzyć i poprosić, by ochraniał tyły.
Złapała Dianę za uprząż, zacisnęła pasy siodła. Chciała ruszać jak najszybciej. Obejrzała się jeszcze na Aresa.
- Chcesz, żeby wziąć coś jeszcze - leki przeciwko czemuś, cokolwiek? Jeśli nie, ruszajmy.
Liczyła na szybką odpowiedź, decyzję, a później drogę, która minie w mgnieniu oka. Martwiło ją coraz bardziej, co stanie się z jej bliskimi. Nie mogła pogodzić się z myślą, że będzie już za późno. Co wtedy? Jak mogłaby sobie darować?
Spojrzała na chwilę na gnoma. Może ta mała, ranna istotka też miała rodzinę, która teraz zamartwiała się o niego, nie wiedząc, co się dzieje? Co wtedy? Czy dobrze postępuje, zostawiając go - takiego miłego, dobrego - na pastwę nieznajomego w sumie krasnoluda?
Była na siebie o to zła, nie mogła jednak nic poradzić. Musiała iść, musiała pomóc swojej matce, ojcu. To był priorytet. Nie dałaby rady zbawić świata, nawet poświęcając na to życie. Nie to jest jej celem i przeznaczeniem. Ona musi po prostu dać sobie radę.
Usadowiła się w siodle. Musiała oszczędzać siły na walkę. Zastanawiała się też, czy da radę nauczyć Dianę, by ta po jakimś czasie mogła wieźć i Aresa...
Powrót do góry Go down
Ares
(3) Kolec Chochlika

Doświadczenie : 25

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 09/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Półelf

Pola Empty
PisanieTemat: Re: Pola   Pola I_icon_minitimeCzw 20 Lut 2014, 12:53

-Ruszajmy więc. Czas nas goni.
Szelest traw i bzyczenie owadów roznosiły się wokoło. Dwójka podróżników opuszczała właśnie Athkatlę. Gnom i krasnolud pozostali zaś w tyle. Czy los jeszcze skrzyżuje kiedyś ich ścieżki? Przyszłość pokaże. Czy nie będą mieli im za złe że ich opuszczają? Z drugiej strony ocalili jednemu z nich życie.
Ares nadal czół się nieswojo choć nie tak już bardzo. Towarzystwo młodej kobiety odpowiadało mu. Wkrótce będzie musiał powiedzieć kobiecie kogo ratują i kim jest jego przyjaciel. Obawiał się co do tego. Nie wiedział bowiem jeszcze, jakie Larisa ma do tego podejście. Nie wyglądała na osobę strachliwą, choć w rozmowach trochę nieśmiałą, lecz z kolei była też dość ostrożna. Wiedział jedno: czekała ich długa rozmowa. W końcu on też chciał jej pomóc, bo najwyraźniej nie on jeden ma problem. Nie mniej musieli też poznać się trochę lepiej.
Trakt wschodni ciągnął się przed nimi wróżąc długą drogę. Wieczorem czekało na nich Crimmor. Następnego dnia wioska i wkrótce ruiny. Poszukiwacze znikli za horyzontem traw i drzew. Słońce zaś powoli kierowało się ku zachodowi wieszcząc koniec upalnego dnia. Chłopi wracali z pól pragnąc odpoczynku.  Wędrowcy kierowali się do miasta szukając, z reguły zasłużonego, postoju. Athkatla mieniła się zaś w promieniach zachodzącego słońca.
Powrót do góry Go down
Wyth
(5) Ilbratha

Doświadczenie : 51

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 04/09/2013

karta postaci
Rasa Rasa: Krasnolud

Pola Empty
PisanieTemat: Re: Pola   Pola I_icon_minitimeNie 23 Lut 2014, 19:53

Nie miał zamiaru odpowiadać. Nie czuł takiej powinności. Poznał imię młodzieńca, co tworzyło pewną więź. Jednak tutaj miał przewagę, bowiem więź ta była jednokierunkowa. Wiedział, że w końcu ich drogi znów się skrzyżują, a nastąpi to w momencie dla krasnoluda wygodnym.
Kiedy para oddaliła się na kilka sążni, staruszek odchrząknął wylewnie, po czym rzucił za Aresem: "Nie dajcie się zabić. Niedługo się spotkamy, młodziaszkowie. Nie oglądajcie się na siebie." po czym odwrócił się na pięcie i schował kwiatki do kieszeni spodni. Rozglądnął się po łanach. Sporo kwintali wyrośnie na jesień. Urwał kłos zboża i wsadził go w usta. Wyglądał teraz jak prawdziwy, komunistyczny rolnik, cokolwiek by to określenie nie znaczyło.

Spojrzał na niziołka. Ten powoli dawał coraz to pewniejsze znaki życia, aż w końcu z wyraźnym trudem usiadł na uklepanej ziemi. Wyth nie miał zamiaru zajmować się kimkolwiek oprócz ładnych pielęgniarek. Choć wolałby, gdyby to te właśnie lalki zajmowały się nim.

Postanowił odprowadzić gnoma do znachora. Było dopiero południe, rześki wiatr kąsał twarze. Chłopi wracali z pól na posiłek. W powietrzu unosił się zapach fiołków.

Jak chciał, tak zrobił. W końcu niziołek wie, gdzie mieszka. A krasnoludowi nie było prędko do siedzenia na tyłku. Miał ochotę coś zrobić. Nic go w tym mieście nie trzymało, a wiele jeszcze musiał odkryć. Nie był pewien, w którym kierunku się udać. Lecz fakt ten żadnego znaczenia nie miał. Nie minęła chwila, a Athkatla zamieniła się w mały punkt na horyzoncie, krajobraz stał się zielony, a trakt był mało uczęszczany. Trzeba przyznać, że krasnolud na kasztanowym wierzchowcu, odziany w ciemne łachy nie zwracał niczyjej uwagi. Ona potrzebna jest komuś, kto zarabia dupą albo wysoko postawionym urzędnikom. Choć jedno często zacierało się z drugim.
Powrót do góry Go down


Pola Empty
PisanieTemat: Re: Pola   Pola I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Pola

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Cienie Amn :: Athkatla - Miasto Monety :: Slumsy :: Bramy-